niedziela, maja 17, 2009

Zagubiona "owieczka"

Po przeprowadzce do nowego miasta "obsługą" mego przypadku zajął się starszy lokalnego zboru. O dziwo - potrafił przyjść co dwa - trzy tygodnie, zostawić bieżące czasopisma i "pozachęcać". Ostatni raz kiedy mnie odwiedził - zmieszany w drzwiach spytał "czy mam problem o którym chciałbym porozmawiać". Zastanowiłem się o co do cholery jasnej może chodzić - w końcu ani nie czołgałem się zawiany do domu po żadnej imprezie - co mogłoby wskazywać na alkoholizm, ani nie zadaję się z żadnym "imprezowym" towarzystwem.. Po mojej prośbie, aby mówił wprost bo obaj cenimy swój czas powiedział że chodzi o problem z papierosami. Niestety - po dobrych paru latach palenia stwierdzam iż nie jest to problem a przyjemność i używka którą najzwyczajniej w świecie lubię. Od tamtej pory jedynym kontaktem który miałem było zaproszenie na pamiątkę. Zeszłoroczną, na której oczywiście się pojawiłem. W tym roku najzwyczajniej w świecie zapomniano o zbłąkanej owieczce. Tak więc ponad rok bez żadnego kontaktu ze strony ŚJ. W związku z odcięciem od bieżącego "pokarmu duchowego" zwracam się do czytelników z prośbą o udostępnienie materiałów dotyczących wszelkiego nowego światła które zostało łaskawie zesłane ostatnimi czasy.